☽ Zadumam ☾: 5 fajności + mini haul

sobota, 7 listopada 2015

5 fajności + mini haul

Cześć! Pierwsza część tytułu postu raczej wiele nie wyjaśnia, dlatego już tłumaczę; chciałabym się z Wami podzielić kilkoma poradami, trikami, czy jakby to inaczej nazwać, dotyczącymi... wszystkiego, raczej nie ma bliżej określonego tematu, chociaż te fajności są w dużej mierze związane z wyglądem, ale jak najbardziej nie tylko dla dziewczyn. :) 
Zacznę od rzeczy, która jednak nie jest zbyt przeznaczona dla facetów, a "odkryłam" ją dziś rano. Chodzi mi mianowicie o bardzo łatwą fryzurkę, która jest trochę w stylu samurajskiego koka, lecz zrobiłam ją bardziej po swojemu, czy może raczej niechlujnie, bo zamiast koka przypomina coś, co robi się małym 5-letnim dziewczynkom na głowie. 


 Ładne kartofle :v Miotła ocenzurowana, aby nie było widać za dużo dobrego.

Wiem, że pewnie dla wielu wygląda to infantylnie, jak fryzurka dla małego dziecka, ale mi się podoba. Na pewno jest to dla mnie lepsze niż prawdziwy, samurajski kok. Zawsze dziwię się wręcz dziewczynom, że robią sobie go na włosach. Oczywiście nikogo nie obrażam, tylko takie moje zdanie. Oryginał wygląda często zbyt ulizanie, i jeszcze ten sterczący radarek na czubku głowy, to nie dla mnie. Jedyne co to będę się starać, aby kolejnym razem było mniej widać gumkę. Myślę, ze taka fryzurka jest dobra dla dziewczyn, które jak ja mają bardzo gęste i nieokiełznane włosy, bo można chociaż ich kawałek jakoś sobie związać.
Jeśli już jesteśmy przy włosach, to kolejną fajnością, o której pewnie niektórzy z Was wiedzą, jest płukanie włosów w jak najzimniejszej wodzie. Morsem nie jestem, więc sama zawsze po umyciu włosów szamponem i odżywką, wychodzę spod gorącego prysznica, i to ostatnie przepłukanie robię pod kranem, bo wtedy mogę nastawić nawet bardzo zimną wodę. Chyba można się domyślać czemu jest to dobre, po prostu łuski włosów domykają się, a na drugi dzień są one bardziej gładkie i lśniące. Podobnie ma się sprawa z płukaniem twarzy i całego ciała w chłodnej wodzie (ale już nie koniecznie tak chłodnej jak przy włosach).
Ostatnią fajnością stricte pielęgnacyjną jest super łatwy, domowy peeling. Należy do szklanki nasypać sobie określoną ilość cukru, w moim przypadku są to 2 łyżeczki. Tak na prawdę to wystarczyłoby jeszcze namoczyć sobie twarz, aby trochę zmiękczyć skórę i do roboty, ale osobiście, aby ten peeling nie był aż tak mocny, dodaję do cukru trochę toniku kosmetycznego. 




Przyznam, że od dłuższego czasu, cukier biały jest mi potrzebny prawie jedynie do peelingu. Czyli schodzą mi 2 łyżeczki na tydzień, bo właśnie ten zabieg robię sobie w każdą sobotę. 
Przedostatnią fajnością jest pewien trick, który podpatrzyłam od koleżanki z gimnazjum, kilka dobrych lat temu. Należę do grupy dziewczyn, które mają spory tyłek i uda, za to są dość niskie, przez co też ich nogi są stosunkowo krótkie. Dlatego niekiedy trudno dobrać mi spodnie, bo prawie zawsze mam za długie nogawki. Rozwiązania są dwa, można je skrócić lub po prostu podwinąć. Jednak kolejny problem dochodzi, gdy zaczynamy nosić botki i tego typu buty, w które wkładamy część nogawki. Niestety często przy chodzeniu, jeśli nasze spodnie nie mają obcisłych nogawek lub tak jak w moim przypadku, są niedopasowane w niektórych miejscach, materiał spodni lubi nam wychodzić z butów i brzydko się marszczy. Jest na to bardzo dobry sposób, otóż moja koleżanka nosiła glany i zawsze było widać po wf-ie, przy ubieraniu się, jak naciąga na swoje nogawki... gumki recepturki. A wtedy już normalnie zakładała buty. Sama to wypróbowałam i potwierdzam, że sposób spisuję się na prawdę super.



Wygląda dość śmiesznie, ale jeżeli macie podobny problem, to polecam spróbować. Oczywiście musimy wybrać odpowiednią gumkę, nie za ciasną, aby krew nam nie przestała dopływać. :P
To była czwarta fajność, na tym mogłabym skończyć, jednak w związku z dzisiejszym mini haulem przyszła mi do głowy jeszcze jedna porada, dotycząca picia czerwonej herbaty. Dziś po kilku tygodniach znów ją kupiłam, bo wpływa zbawiennie na metabolizm, który u mnie jest trochę lichy. W skrócie; dobrze pić ją po każdym posiłku, ale lepiej nie robić tego na pusty żołądek, ponieważ wypłukuje wtedy z naszego organizmu magnez i inne minerały.
Cóż, taka krótka fajność, ponieważ na temat zdrowia i tego co ja robię, aby poprawić swój tryb życia, w tym odżywanie, mam zamiar w przyszłości napisać osobny post, ale najpierw muszę trochę się ogarnąć, ponieważ chodzenie do szkoły zachwiało mi to wszystko. 
Na dole pokazuje Wam swój banalny, mini haul, który składa się z dwóch herbat - zielonej i czerwonej, musli oraz gumek, do których zakupu skłoniła mnie dzisiaj wynaleziona fryzurka. Fascynujące. 


14 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o tego koczka to ja go zazwyczaj jeszcze bardziej "rozwalam", żeby był bardziej na luzie ;)

    Sometimes my-klik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego uważasz, że ta fryzura nie jest dla facetów? :P Sam zapuszczam włosy, żeby móc sobie top knota zrobić :D A gumki na nogawkach wypróbuję sobie, bo pomysł wydaje się całkiem ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że o tym pomyślałam, bo pisałeś na blogu o podobnej fryzurze, jednak uznałam, że to co ja zaprezentowałam na głowie tak czy inaczej różni się znacznie od wersji męskiej. :D

      Usuń
  3. To ,,fajności'' tak cudownie zabrzmiało. To taki lekki, optymistyczny wstęp. Jestem dziewczyną, a nie mam zielonego pojęcia, co to amerykański kok, ale to ja, nie ma się co dziwić. Porada z butami bardziej niż trafiona! Jeansy wychodzą mi z glanów, a potem je poprawiam, bo jestem taką perfekcjonistką, że mnie irytują takie nierówności...
    Trzymaj się, powodzenia.
    Zapraszam ~ cordragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, o tym koku to dowiedziałam się dość przypadkowo. :)
      Mam nadzieję, że gumki się sprawdzą, mnie też niezwykle irytuje marszczenie się spodni.

      Usuń
  4. O jaka ciekawa fryzura, faktycznie prawie jak samuraj. :D
    Stwierdzam, że to bardzo dobry pomysł ze spodniami, też często tak mam i całkiem dobra rada.

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko! Sposób na nogawki wydaje się dość prosty, ale w życiu bym chyba na niego nie wpadła. I super pomysł na domowy peeling. DZIENA! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, wychodzące z butów nogawki to moja zmora od wielu lat. Na pewno skorzystam z tego triku! O czerwonej herbacie słyszałam i moi rodzice piją ją codziennie. Ja jednak nie mogę się przekonać.
    pozdrawiam i zapraszam, jeśli masz ochotę na wspólną obserwację to daj znać :)
    shinyygirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze spodniami też mam często problem ;P Muszę koniecznie wypróbować to z gumką :D Fryzura fajna tylko mam trochę źle włosy na nią ścięte i nie wiem czy uda mi się taką zrobić, ale spróbuję :D
    dreams-lunatyk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na Twoich także dałoby się zrobić coś podobnego. Ewentualnie będzie wystawać więcej kosmyków, ale to właśnie super. :D

      Usuń
  8. Sposób z gumkami jest świetny, ale nie wiem czy nie wstydziłabym się zdjąć butów przed wf xD Nienawidzę herbat ;-; Fajna fryzura (taka trochę na Legolasa ;p)
    http://ci-nnamon-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tymi gumkami fajny pomysł.. Oo widzę, czerwoną herbatę, uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak poprzednie komentarze - z gumkami ciekawy pomysł, tyle powiem.
    Masz cudne oczy.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie wnoszące coś komentarze.☺