☽ Zadumam ☾: Kim chciałam być?

poniedziałek, 13 lipca 2015

Kim chciałam być?

Pogoda za oknem całkiem dopisuje, jednak nie czuję się dziś najlepiej, dlatego cały dzień spędziłam w łóżku. Zawsze, gdy zdarzają mi się takie dni, istnieją tylko trzy rzeczy, którymi mogę się w tym czasie zająć; słuchanie muzyki, czytanie książek lub rozmyślanie. I właśnie w moim dzisiejszym planie zajęć wyszczególniona została ta trzecia czynność.
Myślałam. O czym? W gruncie rzeczy o wielu sprawach, ale głównie wzięło mnie na wspominki. Dokładniej mówiąc, myślałam o sobie i o tym kim zawsze chciałam być. Wiecie, dziecięce marzenia, plany na przyszłość itp., będące teraz odpowiedzią na pytanie "kim chciałaś zostać, gdy byłaś mała?". Aby udzielić na nie pełnej odpowiedzi, muszę podzielić ten cały czas "wstecz" (bo nie tylko dzieciństwo, ale i całkiem niedawny okres czasu)  na trzy części. 
Gdy byłam dzieciakiem do lat 8-9, chyba byłam najambitniejsza. Miałam marzenia! Pomimo wszystkiego co działo się wokół, moja głowa była pełna pomysłów na przyszłość, ale najbardziej chciałam zostać archeologiem albo astronomem (lub najlepiej jednym i drugim ☺). Trzeba przyznać, że oba te zawody dość odstają od siebie. Chyba po prostu interesowało mnie wiele rzeczy. Tata co rusz obsypywał mnie nowymi, naukowymi książkami, a nawet i kupił nie najgorszy teleskop, co miało przybliżyć mi smak bycia astronomem. Wiadomo, że małe dzieci szybko pochłaniają wiedzę i dość ławo może je coś zaintrygować. Teraz aż sama się dziwię, że tak bardzo mogła pociągać mnie historia, która jest nieodłączną częścią bycia archeologiem. Jednak zainteresowanie astronomią pozostało do dziś. Oczywiście miałam też inne wizję siebie w przyszłości, np. zoolog. Bardzo lubiłam czytać atlasy z kolorowymi zdjęciami zwierząt, mam nawet jeden stary do dziś. To nie koniec nie pasujących do siebie fachów. W IV klasie podstawówki, gdy doszły nowe przedmioty, zainteresowałam się informatyką. Szczerze, to na początku chyba nawet nie bardzo wiedziałam czym zajmuje się informatyk, znałam jedynie krótką definicję z podręcznika, ale nie było to dla mnie większą przeszkodą, by i tak chcieć nim zostać.☺ 


Niestety w podstawówce stoczyłam się z ambicjami. Może śmiesznie to brzmi, bo byłam tylko głupim dzieckiem, ale był to dla mnie tak burzliwy okres, że coraz poważniej zaczęłam zastanawiać się "co tu zrobić, żeby zarobić i się nie narobić?", gdy będę starsza. Nie, nie były to żadne plany, nad którymi sumiennie pracowałam, aby je spełnić na tyle na ile mogłam. To były tylko myślenia o zostaniu, a jakby kim innym, jeśli nie piosenkarką! Tak, ewentualnie aktorką lub muzykiem. Wiadomo, teraz sądzę, że droga do takiej kariery jest bardzo trudna, wymagająca, ale wtedy? Phi, co w tym takiego niemożliwego? Przecież nawet nie będzie się trzeba uczyć! A ile kasy z tego będzie, ile zabawy. Rozśmiesza mnie to, ale nie ja sama knułam taką przyszłość, siedziały też w tym moje koleżanki i kilka innych osób. Oj, ale to akurat dla mnie wyczerpujący temat i raczej byłby on dobry na całkiem osobny post. 
No więc doszliśmy już do ostatniej części, czyli co myślałam sobie, po wytrzeźwieniu z podstawówki, o moim przyszłym zawodzie? Chodzi oczywiście o gimnazjum. O ile dobrze pamiętam, to przez sporą część czasu... nic. No ok, nie do końca. Coś mi się tam dalej kołatało w głowie, że może wspomniana informatyka byłaby dobrym wyjściem (wtedy już w miarę wiedziałam, czym zajmuje się ogólnie informatyk). Ale było to takie byle jakie myślenie, sądziłam, że po prostu mam sporo czasu na podjęcie decyzji, więc czym tu się przejmować. W III klasie coś we mnie pękło i znów zaczęłam sądzić, że nauka nie jest przyjemna i nie chcę się w nią bawić. W szkole nie miałam złych ocen, średnia powyżej 4, jednak nie chciałam się "męczyć" pochłanianiem hektolitrów wiedzy przez kolejne cztery lata (jedyne czego byłam pewna, to że pójdę do technikum). Więc, zapoznawszy się z ofertami szkół średnich w moich okolicach, doszłam do wniosku, że najlepiej i najwygodniej wybrać handlówkę (podkreślam; nie sądzę, że ten kierunek jest łatwy! Po prostu kiedyś miałam takie zniekształcone myślenie). W okresie kwietnia-czerwca, gdy nauczyciele często pytali się gdzie idziemy dalej, odpowiadałam bez zastanowienia, że na handlowca. Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Przecież sprawy związane ze sprzedażą, marketingiem nigdy, przenigdy mnie nie interesowały! A tak naprawdę chciałam iść na informatykę, ale sądziłam, że sobie nie poradzę. Do dzisiaj dziękuję w głębi serca dwóm osobom, które skłoniły mnie do zmienienia decyzji i większej wiary w swoje możliwości. Dziękuję też sobie, co jest ogromną rzadkością. Jeszcze dobrze pamiętam ten dzień, teoretycznie ostatni na zmienienie swojego wyboru profilu, w szkołach do których złożyliśmy papiery o przyjęcie. W gimnazjum miałam kiermasz z książkami. Na moje szczęście siedziałam tam tylko jakieś 10 minut, ponieważ wszystkie podręczniki kupiła ode mnie dziewczyna sprzedająca książki na tym samym stanowisku co ja. Szczęście, ponieważ została mi tylko godzina na zmianę decyzji. Już nie chcę pisać o tym, jak bardzo byłam szczęśliwa wychodząc z przyszłej szkoły, gdy wiedziałam, że będę chodzić do klasy informatycznej. Myślę, że i to jest dobry temat na inny post, czyli jak bardzo zmieniło się moje życie od tamtej chwili. 
I to chyba już koniec. Wspomniałam o tym co uznałam za najważniejsze, a i tak wyszedł z tego niezły tasiemiec. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym wszystkim.☺ 
A kim Wy chcieliście być w przeszłości?

16 komentarzy:

  1. Weterynarzem chyba chciałam być najdłużej, ale okazało się że trzeba umieć chemię i biologię a tego nie lubiłam. Pisarką, ale nie miałam zapału do pisania, wmawiałam sobie, że pisanie pamiętnika to chyba najlepsze ćwiczenie. Szewcem lub zegarmistrzem, krawcową...Ja przeszłam przez wszystkie etapy szkoły obowiązkowej, teraz ukończyłam pierwszy rok studiów ekonomicznych, dokładniej siedzę w finansach i chyba tam się widzę w przyszłości. Ale nie wykluczam innych możliwości. Jak to mówią: nigdy nie mów nigdy. Kto wie może ty jednak zostaniesz muzykiem? ;)
    Pozdrawiam
    Randaksela
    Pudełko w piwnicy
    Zorza poranna

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chciałam być lekarzem,ale gdy poznałam biologię i chemię z dziwnych przyczyn mi się odwidziało ;p a teraz w sumie nadal nwm, to głupie,że w tak młodym wieku musimy podejmować takie decyzje,jeszcze bez spróbowania danego zawodu ;/
    no ale cóż,miejmy nadzieję, że wybierzemy mądrze ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z kolei miałam miliardy pomysłów na to, kim być w przyszlosci. Juz kiedy miałam 9 lat, kochałam taniec i postanowiłam ze zostanę choreografem haha. Potem babcia powiedziała mi ze dobrze sprawiłabym się w zawodzie dziennikarki i był to mój życiowy cel przez kilka lat. Po drodze chciałam być jeszcze listonoszką, aptekarką i nauczycielką. W zeszłym roku za wszelka cenę pragnęłam zostac aktorką. W końcu niedawno stwierdziłam czym naprawdę chce zajmować sie w przyszłości. Mam jeszcze rok na zmianę decyzji, ale mam nadzieje, ze to sie nie zmieni
    Pozdrawiam!
    jullss-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ręką na sercu, bez udawania, stwierdzam, że mam takie same trzy czynności pod tym względem.
    Też chcę teleskop... Hah.
    Cieszę się, że jednak zmieniłaś zdanie. Czasami warto posłuchać głosu serca, a nie tylko rozsądku.
    Ja chciałam być weterynarzen, archeologiem, nauczycielką, a z aktualniejszych psychologiem czy po prostu samowolnym artystą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kim chcę być?" to dla mnie nadal trudne pytanie :) wiem, że na studia pójdę na zarządzanie (zarządzanie projektami, menager kreatywny), potem pragnę studiować jeszcze filologię polską. To są moje plany na najbliższą przyszłość, co z tego się zrodzi? zobaczymy, jestem dość kreatywną osobą, więc myślę, że w przyszłości będę umiała połaczyć moje pasje i działać w każdym kierunku,który mnie interesuje ;)

    http://coffeebookandsmile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps kierunek w szkole średniej nic nie oznacza :) ja jestem na mat-fiz, a i tak idę na filologię polską i zarządzanie :) Nie ograniczajmy się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W dzieciństwie każdy miał in e plany ile to ja pamiętam wymyślałam rzeczy, które chciałabym robić albo kim być i co nic do tej pory z tego nie wyszło. W gimnazjum również jak ty pustka. Dopiero gdy dostałam się do Technikum ekonomicznego dowiedziałam się że naprawdę chcę to robić i to mnie kręci bankowość, księgowość itp. lecz mam mały problem strasznie mnie ciągnie do psychologii, pedagogiki i właśnie się zastanawiam czy nie pójść właśnie na te studia.
    Do zmienienia decyzji? To w końcu poszłaś na informatykę czy handlową bo się pogubiłam.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytanie "kim chcesz być?" - jest według mnie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Zawodowo, będąc dzieckiem, chciałam zostać saperem. Brzmi to dość absurdalnie biorąc pod uwagę,że zawsze byłam raczej żywym dzieckiem o dużej wrażliwości. Natomiast życiowo, najważniejsze chyba być sobą i podążać za marzeniami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja poszłam na to, co mnie interesowało i do tej szkoły, do której chciałam, ale trochę jestem zawiedziona tym kierunkiem :p

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny blog, bardzo ładnie piszesz! :)
    Pozdrawiam!
    MÓJ BLOG
    skomentujesz? Może obs za obs ? :)‎

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoja historia z tą ostatnią godziną jest niesamowita :) Ale fajnie, że udało Ci się trafić do takiej klasy, do której naprawdę chcesz. A jeśli o mnie chodzi to myślę, że miałem podobnie: najpierw były ambitne plany, potem chęć pójścia na łatwiznę i w sumie skończyło się na jednym wielkim "nie wiem". Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze chciałam być pisarką, ale brakuje mi motywacji, więc się poddałam. Aktualnie myślę, że moja przyszłość będzie polegała na pracy w jakimś biurze podróży, banku, coś w tym stylu.
    http://pasje-marzenia-plany-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja od małego dzieciaka chciałam być paleontologiem. W ogóle chciałabym wykonywać zawód związany z nauką o ziemi - najbardziej wulkanologię *o* I niby teraz mam w planach psychologię to i tak skrycie marzę żeby być paleontologiem lub wulkanologiem.
    http://life-ishappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Decyzja o swoim planie zawodowym zazwyczaj przychodzi sama, nie wiadomo skąd, po cichutku, w odpowiedniej chwili. Ma to swój urok. Twoja historia z marzeniem o byciu informatykiem jest bardzo ciekawa i ... motywująca. :)
    Pozdrawiam xx

    ---
    sztukaparzeniaherbaty16.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za wszystkie wnoszące coś komentarze.☺